Witajcie, dokładnie 30 marca b.r. rozpoczęłam kurację z odżywką marki Miralash. Dla tych, które nie czytały poprzedniego posta o tym produkcie, odsyłam do notki wstecz link.
Odżywkę bardzo łatwo i przyjemnie się aplikuje, ponieważ aplikator jest w postaci pędzelka jak przy eyelinerach. Produkt ma płynną konsystencję i trzeba troszeczkę uważać, aby jednak nie nabrać zbyt dużej ilości. Odżywkę stosowałam raz dziennie. Na początku zauważyłam, że niektóre rzęski zaczęły wypadać. Nie czułam żadnego dyskomfortu czy też pieczenia. Po tygodniu stosowania czułam jedynie swędzenie, które nie było wywołane od razu po aplikacji, tylko po kilku godzinach. Występowało sporadycznie i wydaje mi się, że było spowodowane przerzedzaniem się tych osłabionych rzęs, w miejscu których pojawiały się nowe. Produkt jak na razie nie uczulił mnie. Po pierwszym miesiącu stosowania zauważyłam, że rzęsy wzmocniły się i zdecydowanie poprawił się ich skręt. Wydają się też być nieco ciemniejsze, co jest oczywiście dużym plusem. Jak widać na poniższych zdjęciach, rzęsy nieco się zagęściły i delikatnie wydłużyły. Efekt jest najlepiej widoczny na wytuszowanych rzęsach.
W takim razie czekam na dalsze efekty :))
OdpowiedzUsuń