Witajcie, czas na kolejną recenzję przyspieszacza opalania w solarium firmy Onyx tym razem Miami Extreme Bronzing Intensifier. Jak już wiecie z tej notki, za solarium nie przepadam, ale lubię testować różnego rodzaju produkty. I tym razem fakt otrzymania produktu za darmo, nie ma wpływu na moją recenzję.
Producent: Niezwykle silny przyspieszacz opalenizny. Zawiera kwas hialuronowy, który zapewnia profesjonalne nawilżenie, sprężystość oraz jędrność skóry.
Cena saszetki 15ml: 11zł
Cena tuby 150ml: 87,99zł
Cena saszetki 15ml: 11zł
Cena tuby 150ml: 87,99zł
Kiedy dostałam propozycję dalszej współpracy, bardzo się ucieszyłam, bo wiedziałam, że te produkty mnie nie zawiodą. Nie myliłam się. Przyspieszacz z Miami okazał się równie świetny jak ten No. 5. Skóra po zastosowaniu tych produktów w solarium naprawdę nie jest wysuszona!!! Co więcej, możecie spodziewać się efektu pięknie, równomiernie opalonej skóry, bez jakichkolwiek zaczerwienień czy smug. Produkty bardzo łatwo się aplikuje i jak dla mnie przyjemnie pachną (tak trochę jakby orientalnie), jeśli ktoś nie lubi takich zapachów, bez obaw, bo woń bardzo szybko się ulatnia. Przyspieszacz jest świetny dla osób niecierpliwych, które w miarę szybko chcą uzyskać upragnioną opaleniznę, a także dla tych, którzy chcą ograniczyć ilość wizyt w solarium.
Balsam dostępny w sklepie internetowym http://store.onyxtan.com/pl/ lub w niektórych solariach (polecam na stronie, bo są tańsze niż stacjonarnie w solarium). Produkt prezentowany dostępny tutaj.
Słyszałam o nich już :) wydają się bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńKiedyś tej firmy używałam balsam do solarium ;)
OdpowiedzUsuńJak wrażenia? :-)
UsuńDo mnie też pisali. Ale nie mam zamiaru testować kosmetyków których i tak nie będę używać
OdpowiedzUsuńNie lubię solarium, ale byłam ciekawa czy faktycznie działają, stąd się skusiłam ;-)
Usuńciekawe :) nie używałam nigdy ponieważ mam to szczęście, że moja skóra szybko się opala :)
OdpowiedzUsuńMoja też, ale jesienią nie ma jak się opalać ;-)
UsuńJa nie chodzę do solarium.
OdpowiedzUsuńMi by się nie przydały :)
OdpowiedzUsuńPogoda coraz gorsza poszedł by na solarium. Jedynie co to twarzy bym nie opalała. Kiedyś nieco przesadziłam i moja cera wyglądała fatalnie, 10 lat starzej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKojarzę tą markę z czasów, kiedy zdarzało mi się iśc na solarium :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko śmigam na solarium ale doskonale pamiętam kosmetyki tej firmy :) Zawsze lubiłam z nich korzystać.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu, specjalnie dla obserwatorów - starszego grona oraz tych zupełnie nowych - pojawił się konkurs, w którym do wygrania są buty Ugg Australia w wybranym kolorze. Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój pomysł i weźmiesz udział :-) Pozdrawiam, Michalina.
Jesień i zima to pory roku kiedy lubię iść wygrzać ciało .... nie za długo, w granicy rozsądku. Zawsze z "ochroną". Tych kosmetyków nie znam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takich wynalazków :]
OdpowiedzUsuń