Translate

Tag { Moje blogowe sekrety }

Witajcie,
czas na tag o moich blogowych sekretach, do którego nominowała mnie kochana Lila.


1. Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty?
Bloga prowadzę od 17 grudnia 2012 roku. To zabawne, ale jestem mega niesystematyczna. Bywało różnie z tym publikowaniem postów. Obecnie staram się publikować mniej więcej co 2-3 dni.

2. Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności?
Ciężko jest mi określić ile razy dziennie tutaj zaglądam. Z pewnością robię to rano przy kawie, tyle że najpierw sprawdzam co opublikowały blogowe koleżanki, później zaglądam do siebie.

3. Czy twoja rodzina i znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?
O tym, że prowadzę bloga wie mój TŻ. Jakoś nigdy nie było okazji, żeby się tym chwalić.

4. Posty jakiego typu interesują Cię najbardziej u innych blogerek?
Uwielbiam posty o paznokciach, m.in. lakierach, odżywkach itd. Nie gardzę też postami na temat kolorówki do ust.

5. Czy zazdrościsz czasem blogerkom?
Zawsze zazdrościłam blogerkom ich szat graficznych oraz zdjęć.

6. Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by móc go zrecenzować na swoim blogu?
W życiu. Dla mnie była by to tylko strata pieniędzy. Kupuję to co lubię, czego potrzebuję lub chcę wypróbować. Owszem chcę rozwijać bloga, ale nie w taki sposób.

7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?
Owszem! Nawet jeśli sama bym tego nie zauważyła, to przypomina mi o tym mama, mówiąc że mam już tych kosmetyków zdecydowanie za dużo! Biorę się za to ostro i staram się to wszystko jakoś zużywać!

8. Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?
Dokładnie tak jak napisała Lila, zaczęłam zwracać uwagę na to co kupuję, a w szczególności na skład kosmetyków. Poza tym blogowanie zdopingowało mnie do jeszcze większej pielęgnacji całego ciała. Poza tym mam teraz większe obycie w kosmetykach.

9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?
Przede wszystkim inspirują mnie blogowe koleżanki, pisząc w komentarzach co chciałyby zobaczyć, o czym poczytać. A tak to czerpię pomysły z tego co otacza mnie dookoła.

10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga, tak że chciałaś go usunąc?
Aż tak to nie, ale raz miałam kryzys, że chciałam przestać pisać. Zastanawiałam się czy ma to jakikolwiek sens.

11. Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?
W blogach wiadomo, że denerwująca jest kradzież treści i zdjęć. Tak poza tym najbardziej denerwuje mnie wśród blogerek spam, który bezczelnie zamieszczają w komentarzach typu: zapraszam do mnie, zapraszam na rozdanie itd. Oczywiście u mnie tego typu komentarze trafiają do spamu. Zawsze odwiedzam blogi komentujących u mnie blogerek.

Kogo nominuję?
Agathevanilla Style
Blonde~bangs
cosmovademecum
idaliaxd
milionthoughts94
Czytaj dalej »

Endless Possibilities | Revlon | 410

Witajcie,
w ostatniej notce Revlon Endless Possibilities nr 410 cieszył się ogromnym zainteresowaniem, więc postanowiłam Wam go jak najszybciej pokazać, żeby nie zapomnieć o tym w przyszłości. Nie wiem czy spostrzegłyście, ale ten lakier już gościł na moim blogu, dokładniej w tej notce. Polecam odwiedzić tą notkę, bowiem tam dokładnie widać ten złoty pył, który znajduje się w buteleczce z lakierem. 


Zauważyłyście różnicę? Na dłuższych pazurkach lakier wydaje się być delikatnie jaśniejszy. 
Jak Wam się podoba?
Czytaj dalej »

Czas na Revlon

Witajcie,
dawno nie pokazywałam dalszych części mojej lakierowej kolekcji. Lato się kończy, więc czas pokazać tą bardziej jesienną część mojej kolekcji (choć nie ukrywam, że wszystkich kolorów na lato Wam nie pokazałam), a więc czas na Revlon
 


 
Od lewej: 
- 919 Black Lingerie - piękna czerń, którą bardzo długo wyszukiwałam (bez wszelakich drobin, brokatów itd);
- 410 Endless Possibilities - zdecydowany ulubieniec, piękny nudziak w odcieniu ciężkim do określenia, choć moim zdaniem jest bliższy brudnemu różu, posiada złoty pyłek, który bardzo nie rzuca się w oczy;
- 551 Rasin Rage - moje ulubione bordo, które pięknie prezentuje się dopiero na pazurkach.

Macie lakiery z tej serii? Jakie kolory polecacie?
Czytaj dalej »

Emulsja do higieny intymnej | Biały Jeleń | Pollena Ostrzeszów

Witam,
przychodzę do Was z recenzją produktu, który przesłała mi firma Pollena Ostrzeszów już jakiś czas temu. Dokładniej chodzi tutaj o hipoalergiczną emulsję do higieny intymnej Biały Jeleń z szałwią i ogórkiem dla skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii. Już na samym wstępie uprzedzam Was, że pomimo iż produkt dostałam za darmo (w ramach testu), to fakt ten nie miał żadnego wpływu na moją opinię. Zatem przejdźmy do sedna sprawy.



Od producenta:
Biały Jeleń emulsja do higieny intymnej to specjalnie opracowana formuła do codziennej higieny i pielęgnacji intymnych miejsc kobiety. Zawiera łagodzącą alantoinę oraz kwas mlekowy, który wspomaga naturalne mechanizmy obronne ciała przed zewnętrznymi podrażnieniami. Zastosowane ksylitol i lakitol jako naturalne prebiotyki utrzymują prawidłową równowagę ekosystemu mikroflory skóry. Emulsja zmniejsza ryzyko występowania infekcji i korzystnie wpływa na błony śluzowe, zapewniając uczucie świeżości.
  • posiada fizjologiczne pH
  • zawiera łagodne substancje myjące
  • wspomaga odbudowę naturalnej mikroflory
  • nie zawiera alergenów i parabenów
Szałwia jest źródłem olejków eterycznych, garbników, żywic i kwasów organicznych. Wykazuje właściwości przeciwzapalne i ściągające, hamuje wzrost drobnoustrojów. Dzięki zawartości olejków eterycznych działa kojąco na błony śluzowe, łagodzi stany zapalne delikatnej i wrażliwej skóry. Sok z ogórka łagodzi podrażnienia i zmiękcza skórę. Intensywnie ją nawilża regulując równowagę wodną skóry, tonizuje i odświeża. Eliminuje problem świądu. Działa odświeżająco i ściągająco. 
 
 
Skład:

 Emulsję otrzymałam w idealnym momencie, tj. wtedy gdy miałam problemy, gdyż uczulił mnie konwaliowy płyn do higieny intymnej z Ziaji. Już wcześniej stosowałam niektóre produkty z Białego Jelenia, więc i w tym przypadku byłam wręcz pewna, że dobrze trafiłam. No i się nie myliłam. Emulsja świetnie poradziła sobie z podrażnieniami i stanem zapalnym. W bardzo krótkim czasie złagodziła alergię, która wystąpiła przy zastosowaniu Ziaji. Poza tym świetnie nawilża i daje uczucie świeżości. Producent w 100% wywiązuje się z obietnic podanych na opakowaniu.


Produkt jest bardzo łatwy w aplikacji (w szczególności pod prysznicem). Bardzo lubię tego typu zamknięcia, bo mam wtedy pewność, że biorąc prysznic, woda nie wleje się do buteleczki. Plusem jest też przezroczyste opakowanie, które pozwala nam kontrolować ilość emulsji w butelce. Poza tym emulsja jest na prawdę bardzo wydajna, zapach ma bardzo ładny, kolor miętowy a więc modny w tym sezonie (żart) oraz świetną, pośrednią (ani za rzadką ani za gęstą) konsystencję. 


Dziewczyny z czystym sumieniem mogę Wam polecić ten produkt. Myślę, że jak na 7zł / 300ml produkt jest na prawdę wart uwagi! Świetny do codziennej pielęgnacji! Następnym razem będąc na zakupach sięgnijcie po ten produkt. Jeżeli mój się skończy to na pewno go kupię bez zastanowienia!



Czytaj dalej »

Fenomen wśród szminek i błyszczyków - Rimmel Apocalips

Witajcie,
przychodzę dziś do Was z moimi ulubionymi fenomenami wśród szminek i błyszczyków, chodzi tutaj dokładnie o "lakier" do ust Rimmel London Apocalips. W moich kosmetykach zagościły na dobre dwa odcienie nr 102 Nova oraz 501 Stellar. 


Od producenta:
Apocalips   
Efekt polakierowanych ust. Głęboki kolor szminki. Fenomenalny połysk błyszczyka.


Dlaczego uważam je za fenomen? Chyba nie muszę tego aż tak dokładnie tłumaczyć, mają świetną pigmentację oraz pozostawiają bardzo przyjemny (nie chamski) połysk! Jedyne co mnie w nich drażni to zapach i poniekąd smak, bo zalatuje chemią.

Najlepiej czuję się w różu, ponieważ nie ma z nim większych problemów przy aplikacji. Z czerwienią niestety trzeba się trochę pomęczyć aby ładnie zaaplikować produkt. Poza tym Apocalips świetnie i długo utrzymuje się na ustach, jedyne co szybko zanika to połysk, ale mnie osobiście to nie przeszkadza.

Przepraszam Was za tak chaotyczną notkę, ale o Apocalips było tak głośno w blogosferze, że chyba nie muszę się bardzo rozgadywać na ich temat.

Macie swoje Apocalips? Jakie kolory jeszcze polecacie?
Czytaj dalej »

Tweetuje!

Witajcie,
postanowiłam, że skoro nie Facebook, to może Twitter i tak już zostało. Możecie mnie tam znaleźć pod nickiem @p_prettily.
Czytaj dalej »

Tangle Teezer - Compact Styler

Witajcie,
Tangle Teezer - szczotka, którą jedni kochają, zaś inni nienawidzą - a jak u mnie się sprawdziła? 


Wybrałam wersję kompaktową do torebki Compact Styler model Feline Groovy, bowiem zawsze szukałam szczotki, którą będę mogła spokojnie i bezpiecznie nosić w torebce, bez obawy przed uszkodzeniem. Szczotka jest mała, a więc spokojnie można ją nosić zarówno w dużych jak i małych torebkach. 

Od producenta:
Compact Styler, kompaktowa wersja popularnej szczotki Tangle Teezer, idealna do torebki lub w podróży.

Szczotka Tangle Teezer jest najlepiej sprzedającym się i najczęściej nagradzanym produktem do pielęgnacji włosów.

Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków ze specjalnego elastycznego tworzywa, szczotka działa niewiarygodnie delikatnie i skutecznie.

Zalecana także do rozczesywania włosów cienkich i zniszczonych, przedłużanych, peruk, afro.

Szczotka Tangle Teezer dostosowuje się do włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków, czesze delikatnie zapewniając gładkie i lśniące włosy w mgnieniu oka. Codzienne szczotkowanie włosów szczotką Tangle Teezer wpływa na zwiększenie ich połysku! Szczotki Tangle Teezer można używać do rozczesywania włosów suchych oraz mokrych.
W moim przypadku ta szczotka się sprawdziła i na prawdę nie potrafię się z nią rozstawać. Mam włosy bardzo długie, bo prawie po pas i z tą szczotką nie straszne mi jest ich czesanie! Świetnie rozczesuje, nie elektryzuje włosów (co było moim ogromnym problemem), włosy są gładkie i błyszczące! Poza tym jest idealna na wyjazd, bo zajmuje mało miejsca i na prawdę można zabrać ją wszędzie! Radzi sobie zarówno z suchymi jak i mokrymi włosami. Ba, nawet znajoma była zadowolona, gdy pożyczyłam jej tą szczotkę na basenie do rozczesania przedłużonych włosów. Zaletą tej szczotki jest to, że możemy bez problemu ją umyć, a więc nawet gdy pożyczymy ją koleżance, mamie, znajomej czy komukolwiek, nie mamy żadnych obaw i spokojnie możemy ją umyć nawet zwykłym mydłem pod bieżącą wodą. 
Szczotkę Tangle Teezer Flower Pot zakupiłam tez młodszej siostrze, z którą wiecznie był problem przy czesaniu włosów i sprawdziła się fenomenalnie!

Bardzo podoba mi się to, iż szczotka ma niebanalny design, możemy spokojnie wybrać kolor czy wzór a co więcej świetnie układa się w dłoni!

Jedynym minusem, który dostrzegłam jest niestety cena. Moim zdaniem mogła by być na prawdę trochę tańsza.
Planuję zakup kolejnej szczotki Tangle Teezer, tym razem zwykłej, bo kompakt już mam ;-)
Czytaj dalej »

Lipiec na dnie

Witajcie,
faktycznie lipiec, lipnie wypadł w tym roku. Moje denko jest na prawdę marne, ale jak już Wam wcześniej wspominałam, nie pokazuję wszelakich żeli pod prysznic, itp. Może czas to zmienić? Chciałybyście?


1. Original Source, Bath Foam, Mango&Macadamia - pokazuję go w denku, ponieważ skradł moje serce, ale tylko pod względem zapachu! Uwielbiam zapach mango, a tu jest on prze boski!

2. Eveline, Fresh&Soft, Oczyszczający płyn micelarny - pisałam o nim już dawno temu, męczyłam się z jego zużyciem okropnie i na prawdę cieszę się, że się udało. 

3. BeBeauty, Zmywacz do paznokci, z olejem kokosowym i gliceryną - jeden z moich ulubieńców, o nim także wspominałam w innej notce. W lipcu bardzo często zmieniałam kolory na pazurkach, a więc udało się zużyć aż dwie butelki!

4. Joanna, Naturia, Peeling myjący, z żurawiną, wygładzający - uwielbiam te mini peelingi z Joanny przede wszystkim za niesamowity zapach! Stosuję je często do twarzy i na prawdę fajnie wygładza.

5. Paloma, Body SPA, Czekoladowy peeling do ciała, złuszczająco-odżywczy - to chyba najgorsze paskudztwo jakie miałam... parafina w składzie powoduje, że nasza skóra jest tak tłusta jakbyśmy smarowały ciało smalcem czy woskiem, porażka! Żałuję, że nie sprawdziłam składu przy zakupie. Poza tym zostawia niemiłosierny "bałagan" w wannie, którego ciężko się pozbyć przez tłusty nalot.

6. Elfa, Green Pharmacy, szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się, pokrzywa - jest to chyba najgorszy szampon jaki miałam. Pierwszym razem zapomniałam użyć odżywki do włosów, a mając włosy prawie po pas, myślałam że w życiu ich nie rozczeszę! Nie łudźmy się jednak, bo przy dalszych zastosowaniach nawet odżywka nie pomogła. Z pewnością go już nie zakupię.
Czytaj dalej »

{ Małe rozdanie } WYNIKI

Główną nagrodę wygrywa nr 10!
Gratulacje dla Astorii!!!

Ze względu na dużą ilość zgłoszeń postanowiłam także nagrodzić największe gaduły na moim blogu, za to, że są ze mną od dawna i mnie nie opuszczają. Nagroda niespodzianka leci do:


Gratulacje dla Rainbow Soap Bubble!!!
Czytaj dalej »

Ostatnia chwila...

...na zgłoszenie udziału w rozdaniu! :-)



Zasady i regulamin tutaj
Zgłoszenia do godz. 23.59
Czytaj dalej »

POLLENA Ostrzeszów

Witajcie,
dziś w końcu doczekałam się oczekiwanej przeze mnie paczuszki, którą wysłała mi firma POLLENA Ostrzeszów w ramach naszej współpracy. 


Powiem szczerze, że bałam się iż paczuszka zginęła gdzieś na poczcie - na szczęście dotarła - troszkę zmasakrowana, ale produkt był świetnie zabezpieczony przed rozlaniem.

Co otrzymałam do testu?


Otworzyłam paczkę i myślę.. nie no, pani Zuzanna czyta w moich myślach, bo akurat wczoraj zapomniałam kupić jakiś produkt do higieny intymnej, po tym jak Ziaja niestety mnie uczuliła.
Płyn zapowiada się całkiem interesująco, bowiem zawsze chwaliłam sobie produkty Biały Jeleń, choć tego nie stosowałam i bardzo się cieszę, że mam okazję! Z przyjemnością zabieram się za testowanie!

Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z ofertą firmy:
http://pollena.com.pl/
http://bialyjelen.pl

Miałyście ten produkt? Jakie odczucia?
Czytaj dalej »

Szukaj

cosmepick.com

Miralash

Alle Paznokcie

Alle Paznokcie